Teheran i Qom – czy Iran da się lubić?

Cała nasza trasa została przedstawiona na powyższej mapie, a każde z miast opatrzone miejscami wartymi odwiedzin. Do Iranu wybraliśmy się w marcu 2018 roku, trafiając na okres świąteczny. Przygodę rozpoczęliśmy od Teheranu i Qom. W tym czasie mieszkańcy obchodzili Nowy Rok, tj. Nowruz, świętując rok 1397. Na drogach panował wzmożony ruch, a w miastach było tłoczniej. Nie tylko my podróżowaliśmy – Irańczycy również wykorzystywali swój wolny czas na wyjazdy do rodzin i zwiedzanie swojego pięknego kraju. Na Iran przeznaczyliśmy tydzień i przez ten czas zwiedziliśmy bardzo wiele – niemalże każdą noc spędzaliśmy w innym miejscu. Było intensywnie, ale pięknie!

Dlaczego Iran?

O wizycie w tym kraju zamarzyliśmy, gdy coraz częściej naszym oczom ukazywały się artykuły o Iranie na blogach podróżniczych. Wszyscy, jak jeden mąż, byli zachwyceni. W pierwszej kolejności ludźmi, następnie architekturą i jedzeniem. I my powiększamy to grono fascynatów. Iran jest wspaniałym miejscem na podróż, a jego mieszkańcy niezwykle gościnnymi gospodarzami. Wróciliśmy pełni wrażeń i uznania wobec tego, co oferuje ten kraj. Niesłusznie uznawany za niebezpieczne miejsce często jest pomijany na turystycznym froncie. W serii postów poświęconych Iranowi zamierzamy zachwycić Was perską architekturą i gościnnością. No więc zaczynajmy!

Nowruz, świętowanie 1397 roku w Iranie
Pieniądze w Iranie - oszaleć można!

Ten temat przewija się w każdym wpisie o Iranie, bo jest dość nietypowy. W Iranie oficjalną walutą jest rial irański, a każdy rial składa się ze 100 dinarów  (1000 riali ~ 0,09 zł, kurs z 23.01.2019). W codziennym życiu mieszkańcy posługują się jednak jednostką toman. 10 000 riali to 1000 tomanów, czyli odcinamy po prostu jedno zero. Taka nomenklatura potrafi wprowadzić w błąd, bo często nie wiemy, czy cena na straganach jest podana w rialach czy w tomanach. Co gorsza, czasem ceny były podane bez żadnych zer, czyli np. "1" lub "16" i domyśl się wtedy, człowieku, czy chodzi o riale czy tomany.

Teheran – stolica Iranu

Szok wizowy

Do stolicy Iranu przylecieliśmy późno w nocy, o 2:00 byliśmy na miejscu i od razu udaliśmy się do okienka wyrobić wizę. Tutaj mocno się zdziwiliśmy, gdy pan zażyczył sobie 150 euro za obie wizy. W Internecie wyczytaliśmy inne informacje, a pamiętajmy, że do Iranu przylatujemy z gotówką, która musi nam wystarczyć na cały wyjazd. Wizę można wyrobić wcześniej w Warszawie, ale na lotnisku w Teheranie nie ma problemu z jej otrzymaniem. Przeczekaliśmy na lotnisku do rana, by pierwszym porannym kursem metra (o 6:50) udać się na dworzec autobusowy, skąd złapaliśmy autobus do Qom. Teheran zwiedzaliśmy ostatniego dnia, korzystając z późnej pory lotu do Polski, ale opiszę go jako pierwszy punkt w tym poście.

Zwiedzanie Teheranu

Zwiedzanie Teheranu rozpoczęliśmy od Vanak Square z pięknymi tulipanami i przyjemną aurą do odpoczynku. A, że byliśmy wykończeni nocnym kursem z Shiraz, chętnie siedzieliśmy na trawie i obserwowaliśmy, jak Irańczycy spędzają wolny czas.

Niedaleko znajduje się trzypoziomowy most, z którego rozciąga się obłędny widok na miasto.

Widok na miasto z trzypoziomowego mostu

Potem kierowaliśmy się w stronę stacji metra, skąd pojechaliśmy w okolice Pałacu Golestan. Jest to pałac szachów Iranu, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Niestety ze względu na wysokie ceny biletów zrezygnowaliśmy z wejścia na jego teren (bilet upoważniający do wejścia do wszystkich części muzeum kosztuje 850.000 riali za osobę, tj. ok. 20 USD).

Czy wiecie, że jeszcze 40 lat temu kobiety w Iranie nie nosiły chust? Aby zrozumieć lepiej sytuację kraju, warto zapoznać się z jego historią. Namiastka poniżej.

Amerykańsko – irańskie relacje

Podeszliśmy pod ambasadę USA, z którą wiąże się dramatyczna historia. 4 listopada 1979 roku grupa irańskich studentów i szyickich duchownych napadła na ambasadę i przejęła wszystkich pracowników w poczet zakładników. Ta sytuacja trwała aż do 20 stycznia 1981 roku (ponad 14 miesięcy!), gdy po negocjacjach z USA studenci zdecydowali o wypuszczeniu zakładników. Obecna sytuacja międzynarodowa wyraźnie pokazuje, jak zimne stosunki występują w relacji amerykańsko-irańskiej. To właśnie między innymi ówczesna próba ich ocieplania w trakcie rządów szacha Pahlawiego przyczyniła się do wybuchu irańskiej rewolucji islamskiej. Reza Pahlawi w ramach Białej Rewolucji zacieśnił współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, przeprowadził reformę rolną, przyznał kobietom prawa wyborcze i walczył z analfabetyzmem.

Taka prozachodnia postawa nie podobała się najbiedniejszej warstwie społecznej, która była mocno przywiązana do tradycji. Jednocześnie jednak Pahlawi rozbudował aparat policyjny i więził opozycjonistów. Dodatkowo wskutek działalności ajatollaha Chomeiniego coraz więcej osób chciało odejścia od polityki Pahlawiego. Organizowano wiele demonstracji (pierwsza krwawa miała miejsce w mieście Qom), w których udział brało nawet wojsko, wskutek czego dochodziło do śmierci wielu ludzi. 1 kwietnia 1979 roku Rada Rewolucyjna oficjalnie ogłosiła Islamską Republikę Iranu, przekształcając Iran z monarchii konstytucyjnej.

Ostatnim, bardzo dla nas ważnym punktem był polski cmentarz w Teheranie, na którym pochowani są polscy uchodźcy z czasów II wojny światowej. Uciekali oni z ZSRR do kraju, a na ich trasie ucieczki był m.in. Iran. Z wycieńczenia i chorób nabytych w łagrach sowieckich, aż 3500 z nich zmarło na terenie Iranu.  Niestety cmentarz był zamknięty. Okrążyliśmy go, szukając sposobu na dotarcie do środka. Pomimo pomocy stróża z pobliskiego ormiańskiego cmentarza, nie zdołaliśmy się dodzwonić do opiekuna polskiego miejsca spoczynku. Jak później wyczytaliśmy w Internecie, aby umówić taką wizytę, należało skontaktować się z polską ambasadą w Iranie.

Qom – okolice Teheranu

Po dwóch godzinach drogi autobusem (100.000 riali za osobę) z Teheranu docieramy do świętego miasta szyitów. Przyjechaliśmy tutaj, żeby zwiedzić mauzoleum Fatimy al-Masumy. Mauzoleum nosi imię siostry Imama Rezy i jest miejscem jej pochówku. Wstęp jest bezpłatny. Wcześniej należy zostawić bagaż w okienku obok wejścia, wypożyczyć czador w innym okienku i przez bramkę (osobną dla kobiet i mężczyzn) wejść na teren meczetu. Zostanie nam przydzielony angielskomówiący przewodnik i możemy podziwiać wspaniałą, precyzyjną perską architekturę. Nie mamy co prawda wstępu do środka meczetu, bo tam mogą wejść tylko muzułmanie. Mimo wszystko przebywanie na dziedzińcu i oglądanie ogromu i kunsztu islamskiej architektury zadowalało nas całkowicie.

Do wszystkich postów o Iranie zapraszam TU.

Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych!

Powiązane

Nowa Zelandia – koszty podróży

Ciasto na pizzę neapolitańską (jeszcze lepsze)

Pętla Ha Giang – TOP atrakcja Wietnamu