Pętla Ha Giang – TOP atrakcja Wietnamu

Przepiękna trzydniowa przygoda na pętli Ha Giang w północnym Wietnamie to jedno z najlepszych wspomnień naszej wyprawy. Łącznie pokonaliśmy 320 km, zobaczyliśmy Chiny (pętla przebiega rzut beretem od granicy z Chinami), zrobiliśmy masę zdjęć i często się zatrzymywaliśmy, żeby nacieszyć oczy pięknymi widokami natury. Jednocześnie trzymaliśmy kontrolę nad czasem, by na nocleg do wiosek zajechać jeszcze przez zachodem słońca. A łatwo stracić rachubę, gdy dookoła nas jest tyle wciągającego piękna!

Trasa jest niebezpieczna – bądź uważny!

Ta trasa jest uznawana za najtrudniejszą w całym Wietnamie i jakby popatrzeć na historyczne dane, co roku ginie tu jakiś turysta. Wciąż jednak przyciąga wielu głodnych dzikiej natury podróżników i nie dziwi mnie to. To jest TOP of the TOP atrakcji tego kraju. Szczęka opadała nam nie raz. Zdecydowanie warto zobaczyć na własne oczy! ♥️

Na pętli Ha Giang zobaczysz grupy etniczne kraju

Na trasie zobaczymy wzgórza porośnięte lasem, a dla kontrastu surowe skały, przepływającą między nimi turkusową rzekę, tarasy ryżowe i inne uprawy oraz wioski z zamieszkującymi je grupami etnicznymi Wietnamu. W całym kraju żyją 54 grupy, a w samej prowincji Ha Giang, w której znajduje się słynna pętla motocyklowa, aż 22 z nich. Języki niektórych grup są tak różne od języka wietnamskiego, że inni Wietnamczycy nie potrafią ich zrozumieć. Możliwość przyglądnięcia się lokalnym strojom mieszkańców (wcześniej widzieliśmy je w Precious Heritage Art Gallery Museum w Hoi An) to dodatkowy powód, dla którego warto udać się na pętlę!

Pętla Ha Giang – trasa

Pierwszego dnia zaliczyliśmy niegroźną wywrotkę na motorze. Ona dodała nam pokory i zwiększyła naszą ostrożność na dalszych odcinkach. Na trasie zatrzymaliśmy się przy jednej atrakcji. Zwiedziliśmy jaskinię Lùng Khúy (wstęp ok. 8zł od osoby). Nie omijajcie tego punktu, bo to za duża strata! Jaskinia w swoim wnętrzu ma wspaniałe formacje, jest całkiem spora i istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że będziecie tam sami!

Nocleg: Homestay Phuc Anh, Yen Minh

Tego dnia mijaliśmy wielu przedstawicieli grup etnicznych w swoich lokalnych strojach. Zbliżyliśmy się tak bardzo do granicy z Chinami, że niespodzianie ją przekroczyliśmy. Dotarliśmy do wsi Xùa Tủng i przy końcu drogi zostawiliśmy motory, przeszliśmy na przełęcz, gdzie znajdował się słup graniczny oraz kamera rejestrująca nielegalnych imigrantów. Tego dnia dotarliśmy również do fragmentu trasy zwanej Skywalk, na której znajduje się bardzo fotogeniczne miejsce. Mowa o wystającej półce skalnej z widokiem na ogromną górską przestrzeń.

Nocleg: Meovac H’mong Ecolodge, Mèo Vạc

Ten dzień spędzamy praktycznie w całości na motorach. Pogoda jest najbardziej mglista spośród wszystkich trzech dni wyprawy. Po około 7 godzinach docieramy do Ha Giang.

Pętla Ha Giang – jakie masz opcje?

Na swoim motorze – samotnie lub z grupą

Jeżeli masz swój motor, bo np. kupiłeś/aś go wcześniej na wyprawę po kraju, to sprawa pojazdu jest rozwiązana. Do rozważenia pozostaje inna kwestia. Pętlę możesz zrobić samodzielnie lub dołączyć do zorganizowanej grupy, np. z hostelu Jasmine. Jeżeli będziesz chciał/a jechać na własnym motorze, najpewniej hostel zaproponuje Ci zakup ich pakietu na całą wyprawę (jedzenie, noclegi w dormitoriach, paliwo). Ten pakiet jest nieco droższy (ok. 100 zł za osobę drożej) niż gdyby płacić za siebie na bieżąco w trakcie wyprawy. Jest jednak warunkiem by dołączyć do grupy, gdy nie wypożyczasz motoru w hostelu.

A może z easydriver’em?

Jeżeli nie chcesz samodzielnie prowadzić motoru, nie martw się. Popularną opcją jest wynajęcie tzw. easydriver’a, czyli lokalnego kierowcy, który będzie prowadził motor, a Ty zasiądziesz w roli pasażera. Cena takiej opcji to około 80 zł za dzień. Koszt wypożyczenia motoru do samodzielnej jazdy zaczyna się od 30 zł, w zależności czy zdecydujesz się na półautomat czy manualną skrzynię biegów.

Nasz wybór

Nasza opcja wyglądała jeszcze nieco inaczej. Wypożyczyliśmy motor półautomatyczny w Jasmine Hostel i rozpoczęliśmy trasę z grupą z hostelu, by spokojnie przejechać bramki z policją. Dalej odłączyliśmy się, by tylko we trójkę ją przemierzać. Całość wyszła nas korzystniej niż gdyby wykupywać proponowany w hostelu pakiet. Wypożyczyliśmy jeden motor na dwie osoby, a koleżanka jechała na własnym.

Koszt 3-dniowej wyprawy

Pogoda, choć czasem kapryśna, była dla nas przez większość czasu łaskawa. Dopiero ostatniego dnia mgła towarzyszyła nam prawie przez całą drogę, na szczęście częściej w dolinach i przy wzgórzach niż na trasie. Byliśmy przygotowani na niskie temperatury jednak mimo ciepłych ubrań, wciąż było nam chłodno! Temperatury wynosiły około 10-15 stopni, a w trakcie jazdy motorem były odczuwalnie niższe.

Jeśli podobał Ci się ten artykuł i chciałbyś/abyś dać wyraz docenienia naszej pracy, proszę o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych!