Jak każde miejsce, tak i Patagonia ma swoje TOP atrakcje, do których dociera niemalże każdy odwiedzający tę część świata. Perito Moreno, Torres del Paine, widok na Fitz Roy i Cerro Torre czy koniec świata w Ushuaia. Jeśli rozmyślałeś o wyprawie w ten zakątek ziemi, te miejsca na pewno nie są Ci obce. Dzisiaj serwujemy relację z trekkingu Vuelta al Huemul, na którego szlaku oprócz ośnieżonych szczytów gór i lodowców, masz niebywałą okazję zobaczyć lądolód. Jeśli interesuje Cię ta mniej oblegana strona Patagonii, ten post jest właśnie dla Ciebie!
Kiedy zrobić trekking Vuelta al Huemul?
Według Parku Narodowego Torres del Paine sezon w Patagonii trwa od grudnia do kwietnia. Wtedy powinno być najcieplej i nie powinniśmy spotkać śniegu. Najwięcej odwiedzających jest jednak w terminie grudzień-luty, gdy trwają wakacje w tej części świata, a temperatury są najwyższe. My byliśmy w marcu i mieliśmy bardzo dobrą pogodę, a podczas 4- dniowego trekingu Vuelta al Huemul warunki dopisywały nam niesamowicie. Jeszcze kilka dni wcześniej wcale nie było tak ciepło i bezwietrznie, dlatego niektórzy zdecydowali się przyjechać do El Chaltén spontanicznie, obserwując korzystne prognozy. Już kilka dni później podczas trekingu w Parku Narodowym Torres del Paine pogoda znacząco się zepsuła, na szczęście dzień przed zakończeniem naszego marszu.
Trudno wybrać właściwą datę na wyprawę do Patagonii, ale najlepiej sugerować się wskazanym przedziałem czasowym (grudzień-kwiecień). Trudno też przewidzieć pogodę, a tę w Patagonii szczególnie. Zawsze warto ubierać się na cebulkę, ponieważ choć w obecnej chwili jest słonecznie, za 5 minut może wiać silny wiatr lub padać deszcz.
W trakcie naszego 3-tygodniowego pobytu w Patagonii, zdecydowaliśmy się odwiedzić zarówno część chilijską jak i argentyńską.
El Chaltén
Za wstęp na szlaki nie jest pobierana żadna opłata, a to ogromny atut tego miejsca! Samo miasto (określenie miasto w tym wypadku to przesada, bo całość jest do przejścia w niecałe 10-15 minut) ma w sobie przyjemny górski backpackerski klimat i chętnie zostalibyśmy w nim dłużej, gdyby czas nas nie gonił. I w tym miejscu dementujemy plotki o wysokich cenach w El Chaltén. Przyjeżdżając tu, myśleliśmy, że z bólem portfela będziemy płacić za zakupy w supermarkecie. Drogi jest prowiant w góry, tj. wszelkie puszki, jak np. tuńczyk (ok. 12 zł za nierozdrobnioną wersję) oraz akcesoria górskie, w tym gaz do kuchenki. Poza tym zastaliśmy bardzo przyzwoite kwoty. Niektóre wręcz nas pozytywnie zaskoczyły. Kilogram kurczaka za 10 zł w sercu argentyńskiej Patagonii? Serio, serio! Podsumowanie całości wydatków w Patagonii zamieściliśmy w poście Budżet na Patagonię.
Trekkingi w El Chaltén
Południową część argentyńskiej Patagonii przywitaliśmy wizytą w El Chaltén. Do tej stolicy argentyńskich trekkingów przyjeżdża się dla przede wszystkim dla Fitz Roya oraz dla Cerro Torre. My zdecydowaliśmy się zrobić 4-dniowy malowniczy szlak dookoła góry Huemul, a tylko dzień wcześniej zrobiliśmy piękny 6-godzinny trekking do Laguny Torre tuż przy Cerro Torre, który potraktowaliśmy jak rozgrzewkę przed mającym rozpocząć się kolejnego dnia trekiem Vuelta al Huemul.
Trekkingi pod Fitz Roy:
- Laguna Capri
- Mirador Piedras Blancas
- Laguna de Los Tres
- Laguna Madre e Hija
Trekkingi pod Cerro Torre:
- Mirador del Torre
- Laguna Torre
- Mirador Maestri
Inne:
- Mirador de los Cóndores
- Mirador de las Águilas
- Chorrillo del Salto
Na poniższej mapie szlaków znajdziemy wszystkie jednodniówki dostępne w El Chaltén (jedynie trekking do Laguny Toro jest zbyt długi, by tego samego dnia wrócić do miasta). Najbardziej wymagająca trasa pod Fitz Roy prowadzi do Laguna de los Tres i zajmuje ok. 8-10 godzin w obie strony. Jeżeli interesuje Cię niewymagająca półdniówka, właściwym wyborem będzie 3-godzinny spacer do punktów widokowych Mirador de los Cóndores y Águilas. Można również łączyć poszczególne trekkingi, tworząc w ten sposób jeden kilkudniowy. Nocować możemy w wyznaczonych miejscach, na darmowych prostych campingach, m.in. Camping Poincenot blisko Laguna de Los Tres i Camping De Agostini w drodze do Laguny Torre (nie spodziewajcie się prysznica!).
Vuelta al Huemul/Huemul Circuit
Trekking Vuelta al Huemul, czyli trekking dookoła góry Huemul to prawdziwa przygoda. Cała trasa liczy 75 km rozłożonych na 30 godzin treku (63 km szlaku Vuelta al Huemul, a dodatkowe 12 km, żeby wrócić z powrotem do miasta; zauważ, że szlak nie dociera do El Chaltén). Droga obfituje w lodowe klimaty. W końcu jesteśmy w Parku Narodowym Los Glaciares. Trasa jest wymagająca, ale warta zachodu! Zobaczymy w jej trakcie Południowy Lądolód Patagoński będący największym po Antarktydzie i Grenlandii lądolodem na świecie.
Miniemy też kilka jęzorów lodowców przez niego zasilanych, m.in. Túnel Inferior i Viedna oraz piękne laguny, ogromne polodowcowe jezioro o tej samej nazwie co lodowiec, tj. Viedna i rzeki płynące wprost z lodowca, które trzeba przekroczyć na tyrolce. A to dodatkowa atrakcja na treku. Poza tym niebo nocą było oszałamiająco piękne! Na zdjęciach zobaczycie wyraźnie zaznaczoną drogę mleczną.
Myślę, że jesteście już wystarczająco przekonani, że naprawdę warto zrobić ten trekking. Poniżej w liczbach pokażemy, co będzie Was czekać w trakcie tego trekkingu, a na zachętę okrasimy je zdjęciami.
Trasa
dystans: 75 km czas: 30 godzin liczba dni: 4
* dystans, czas i różnica poziomów dla poszczególnych dni trekkingu pochodzą ze strony http://www.walkpatagonia.com
Dzień I: El Chaltén – Laguna Toro
dystans: 15 km
czas: 7 godzin
różnica poziomów: 250 m
Tego dnia żegnamy się z widokami na Fitz Roy’a, przemierzamy piękne polany i pierwsze drobne strumyki, a pogoda dopisuje nam wyśmienicie.
Dzień II: Laguna Toro – Paso del Viento (1550 m n. p.m.) – Refugio Paso del Viento
dystans: 12 km
czas: 7 godzin
różnica poziomów: 900 m
Ten dzień jest naprawdę spektakularny i jednocześnie najtrudniejszy w całym 4-dniowym trekkingu. Docieramy do lądolodu, widzimy kilka lodowców przez niego zasilanych, a część trasy pokonujemy, idąc po lodowcu Tunel Inferior!
Dzień III: Refugio Paso del Viento – Paso Huemul (987 m n.p.m.) – Lago Viedma
dystans: 18 km
czas: 7 godzin
różnica poziomów: 600 m
Tego dnia mamy do pokonania dość strome wejście, a następnie bardzo strome zejście z przełęczy Huemul. Trudno skupić się na bezpiecznym pokonywaniu stromizn, gdy widoki temu towarzyszące zapierają dech w piersiach. Zasypiamy z widokiem na lodowiec Viedna i jezioro polodowcowe, które wytworzył.
Dzień IV: Lago Viedma – Bahía Túnel – El Chaltén
dystans: 30 km (18 km + 12 km do El Chaltén)
czas: 9 godzin
różnica poziomów: 50 m
Większość trasy prowadzi wzdłuż jeziora Viedna. Niedługo przed końcem szlaku pokonujemy rzekę na tyrolce. Vuelta al Humel kończy się w Bahía Túnel. Stąd pokonujemy jeszcze 12 km do miasta.
Informacje praktyczne:
- campingi i wejście do parku są darmowe,
- campingi są bardzo proste. Jeżeli chcemy się umyć, możemy to zrobić drugiego dnia w rzece (zimna!), toaleta była dostępna jedynie na pierwszym campingu (drewniana z dziurą w środku),
- na campingu Refugio Paso del Viento (drugiego dnia) możemy przygotować obiad/kolację w altanie, pozostałe campingi oferują jedynie ziemię do rozbicia namiotu oraz głazy lub/i gałęzie służące za wiatrochron,
- przed rozpoczęciem trekkingu w siedzibie strażników parku (rangersów) należy zgłosić swoją obecność na szlaku. Jeżeli po 48 godzinach od wskazanego terminu powrotu nie zgłosimy się do biura z informacją, że ukończyliśmy trek, zostaną wszczęte poszukiwania,
- na szlaku potrzebna nam jest mapa, uprząż do pokonania rzek na tyrolce oraz kuchenka do gotowania – te elementy są sprawdzane w biurze strażników parku,
- wypożyczenie uprzęży to koszt od niespełna 20 zł za dzień za osobę, w El Chaltén znajduje się wiele wypożyczalni.
I choć do El Chaltén przyjeżdża się przede wszystkim dla Fitz Roya, zdecydowaliśmy się (dzięki sugestiom podróżników z profilu Kierunek Świat) zrobić trekking, w którym Fitz Roya nie zobaczymy. Widać go jednak już z samego miasta. Jednodniowe trekkingi prowadzące w jego sąsiedztwo nie są tak wymagającym zadaniem do zrealizowania i można je potraktować jak rozgrzewkę. Znamy przykład osób, które 5 proponowanych jednodniówek zrobiły jednego dnia, łącznie pokonując 40 km!
Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych!