Do Paracas udaliśmy się w jednym głównym celu, który nazywa się Islas Ballestas i stanowi tani substytut ekwadorskiego Galapagos.
Po zdobyciu wulkanu Chachani jeszcze tego samego dnia wykończeni, ale ogromnie dumni z siebie wsiedliśmy w nocny autobus do Paracas. Podróż trwała około 14 godzin.
Nocleg – Paracas Camp Backpackers
Na tę jedną noc, którą planowaliśmy spędzić w Paracas, zatrzymaliśmy się w Paracas Camp Backpackers. To miejsce przewyższyło nasze oczekiwania. Choć względnie daleko położone od centrum – około 7 km – bardzo przypadło nam do gustu. W ramach rekompensaty za niedogodną lokalizację właściciel oferuje jeden darmowy przejazd do centrum i z powrotem. Gdybyśmy drugi raz mieli decydować o wyborze miejsca noclegu, wybór padłby znowu na Paracas Camp Backpackers. To idealne miejsce na odpoczynek z dala od wszystkiego. Mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się w oazie na pustyni. Na terenie hostelu znajduje się basen, taras wraz z barem oraz piłkarzyki, a pokoje są bardzo czyste i urządzone odpowiednio do potrzeb. Śniadanie, które jest w cenie jest bardzo smaczne – cieplutkie bułeczki z dżemem i świeżo wyciskanym sokiem.
Paracas to pustynne miasto, znajduje się tuż przy Pacyfiku.
Islas Ballestas – podglądanie zwierząt w ich naturalnym środowisku
W drodze na Islas Ballestas.
Zakupiliśmy wycieczkę na Islas Ballestas u właściciela hostelu. Zapłaciliśmy za nią 50 soli od osoby, a w cenie mieliśmy już wszystko, włącznie z transportem z hostelu do portu i biletami wstępu do rezerwatu.
Islas Ballestas określane są mianem Galapagos dla ubogich. Śmialiśmy się, że to coś dla nas, bo wiąże się z oszczędnością wobec oryginalnego Galapagos w Ekwadorze. W trakcie wycieczki motorówką widzieliśmy mnóstwo zwierząt, które naturalnie zamieszkują wyspy – pingwiny, pelikany, kormorany, lwy morskie, rozgwiazdy. To było niesamowite! Pingwiny uatrakcyjniły naszą wycieczkę, wskakując jedne za drugimi do wody.
Zwróćcie uwagę na ostatnie zdjęcie. Czarne kropki na niebie i czarna plama na skałach to skupisko ptaków (pelikanów, kormoranów, głuptaków), których odchody, tj. guano są cennym naturalnym nawozem.
Paracas, Peru Paracas, Peru Paracas, Peru Paracas, Peru Paracas, Peru Paracas, Peru
Islas Ballestas – tajemnicze znaki na piasku
Po drodze na wyspy minęliśmy fragment zatoki, w której znajdują się historyczne znaki na piasku. Nikt nie wie, co tak naprawdę oznaczają. Obecnie gdyba się na temat ich pochodzenia. Nie ma pewności również, jaka motywacja kierowała ludźmi do ich wykonania. Zadziwia fakt, czemu nadal się utrzymują. Żłobienia w kwarcu są na tyle twarde, że podmuchy wiatru nie powodują ich usunięcia. Rokrocznie Paracas przeżywa okres huraganowy i wówczas znaki zasypują się piachem. Niedługo później huragan wiejący z przeciwnej strony oczyszcza je w całości.
Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych!