Salar de Uyuni, czyli nasze spełnienie marzeń

Planując podróż na północ Chile, tj. na pustynię Atacama, tworzył nam się w głowie także pomysł odwiedzenia największego solniska świata. Od października do kwietnia można podziwiać Salar de Uyuni, bo to o nim mowa, w wersji mokrej z efektem lustra. W tym miejscu ze względu na tysiące kilometrów kwadratowych płaskiego terenu (12.000 km kwadratowych!) można bawić się z perspektywą, co my również zrobiliśmy na załączonych zdjęciach. Pomysłów na nie jest mnóstwo, ale wierzcie nam, że fota bez wyszukanej pozy w takim miejscu i tak wygląda obłędnie!

Wrzuciliśmy fotorelację z tej wycieczki na grupy podróżnicze na Facebooku, a odzew i reakcje, z jakimi się spotkały, przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Zmotywowana tak pozytywnymi reakcjami, a jednocześnie wieloma pytaniami, jakie pojawiały się na grupach, spieszę ze szczegółami dotyczącymi wycieczki. W tym poście dajemy Wam niezbędniczek naszego boliwijskiego spełnienia marzeń i zdradzamy, jak zrobiliśmy te magiczne foty.

Pytanie kluczowe – na własną rękę czy z agencją?

Zanim zdecydowaliśmy się na wybór wycieczki, też zadaliśmy sobie to pytanie. Pewnie, że wolelibyśmy na własną rękę. Tylko, że nie mamy swojego auta, a wynajem samochodu w Boliwii nie jest tani. Jest nieopłacalny wobec cen, które oferują nam agencje. W Internecie nie znaleźliśmy żadnych ofert wynajmu auta, a na miejscu nie widzieliśmy żadnych firm je wypożyczających. Pytaliśmy się w jednej z agencji o ceny wypożyczenia samochodu i pani skwitowała ten pomysł, mówiąc, że kompletnie się nie opłaci. Myśleliśmy o wypożyczeniu samochodu w Chile i przekroczeniu nim granicy z Boliwią. Żadna z firm, które znaleźliśmy, nie zgadzała się na wjazd do Boliwii. Rozważając to wszystko, zdecydowaliśmy, że najprostszym i najtańszym sposobem na Salar będzie wycieczka zorganizowana.

*my zwiedzaliśmy Salar de Uyuni w porze deszczowej. Słyszeliśmy, że w porze suchej kursują tam autobusy, a zwiedzić można również Incahuasi, wyspę, na której rosną kaktusy.

Salar de Uyuni w porze mokrej

Gdzie kupić wycieczkę i ile ona kosztuje?

Można bezpośrednio w miejscowości Uyuni w Boliwii, skąd już tylko godzina drogi dzieli nas od Salar de Uyuni. Z miejscowości San Pedro de Atacama w Chile (jak sama nazwa wskazuje, miejscowość ta znajduje się na pustyni Atacama) również organizowane są wycieczki na Salar de Uyuni. Jako, że ceny w Chile są wyższe niż w Boliwii przekłada się to również na ceny wycieczek. Choć oferty w obu miejscach (San Pedro de Atacama i Uyuni) są takie same, wycieczki zakupione w Chile są droższe (różnica między naszą wycieczką zakupioną w Uyuni a wycieczką w jednej z agencji w San Pedro de Atacama to 200 zł na osobie). Wycieczki można również zakupić w innych miejscach w Boliwii, jak np. w La Paz. Nasza znajoma płaciła podobną cenę do tej, którą dostaliśmy w Uyuni.

My zapłaciliśmy 680 bolivianos za osobę. Dodatkowo płatne było 150 bolivianos od osoby za wejście do Parku Narodowego Eduardo Avaroa i 6 bolivianos za korzystanie z gorących źródeł.

Jak dostać się do Uyuni z pustyni Atacama w Chile?

Jeśli kogoś interesuje opcja dostania się do Uyuni z pustyni Atacama w Chile, można to zrobić bez problemu autobusem. Z Calama już tylko ok. 7-8 godzin lądem dzieli nas od miejscowości Uyuni, skąd organizowane są wycieczki na tę pustynię. My zakupiliśmy wcześniej bilet przez Internet na stronie Busbud (ok. 85 zł od osoby). Na granicy zmieniamy autobus z chilijskiego na boliwijski. Myśleliśmy, że komfort jazdy znacznie się pogorszy, bo dużo nasłuchaliśmy się o boliwijskiej jakości, ale oprócz inkaskiej muzyki wydobywającej się z głośników w autobusie i asystentki kierowcy ubranej w typowo boliwijskie wdzianko, nie zauważyliśmy większej różnicy. Naszym zdaniem taniej byłoby zakupić ten bilet dzień wcześniej na terminalu autobusowym w Calamie (nie sądzimy, aby te wszystkie Boliwijki jadące autobusem kupowały wcześniej bilet online).

W Uyuni podczas zakupywania wycieczki można wziąć również transport powrotny do San Pedro de Atacama (70 bolivianos). Z samego Uyuni do San Pedro bilet kosztuje 150 bolivianos, więc cena jest podobna do tej, którą otrzymaliśmy na stronie Busbud. Kupując wycieczkę wraz z wejściem do Parku Narodowego Eduardo Avaroa, gdzie podziwiamy laguny z flamingami zbliżamy się coraz bardziej do granicy z Chile. Dlatego właśnie cena biletu powrotnego do San Pedro de Atacama jest znacznie niższa przy zakupie wraz z wycieczką.

Do Uyuni można również dostać się samolotem z Chile. Najpierw lecimy do La Paz, a stamtąd albo samolotem do Uyuni, albo autobusem ( ok. 9 godzin).

Zachód słońca na Salar de Uyuni w porze mokrej

Jak inaczej dotrzeć na Salar de Uyuni?

Bardzo łatwo jest dostać się z Peru. Między Limą a La Paz kursuje bezpośredni samolot. Poza tym Peru ma świetny transport autobusowy (mam na myśli te dalekobieżne, nie miejskie).

Wycieczka na Salar de Uyuni – opcje do wyboru

W Uyuni można zakupić wycieczkę jednodniową, która obejmuje wizytę na solnisku Salar de Uyuni oraz znajdującym się niedaleko cmentarzysku pociągów. Do wyboru są również wycieczki 2-dniowe, 3-dniowe i 4-dniowe. Największym zainteresowaniem cieszą się wycieczki 3-dniowe. Choć określa się je 3-dniowymi, nie trwają pełnych 3 dni, a zaledwie 48 godzin. Przewidziane są wtedy 2 noclegi, stąd określa się je jako 3-dniowe. Ostatniego dnia bardzo zbliżamy się do granicy z Chile, dlatego w ramach tych wycieczek popularne jest korzystanie z transportu do San Pedro de Atacama.

Program wycieczki na Salar de Uyuni?

My skorzystaliśmy z 3-dniowej wersji zakupionej w Uyuni w Boliwii. Samą pustynię zwiedza się już pierwszego dnia, a pozostały czas jest przeznaczony na cmentarzysko pociągów, ciekawe formacje skał powulkanicznych, Park Narodowy Eduardo Avaroa, w którym znajdują się laguny z flamingami i gejzery.

Salar de Uyuni – dzień 1

Spotkaliśmy się przy agencji turystycznej Giselle Tours, gdzie zakupiliśmy wycieczkę i w 6-osobowym składzie (sześciu uczestników wycieczki plus kierowca, który był jednocześnie przewodnikiem) udaliśmy się najpierw na cmentarzysko pociągów. Na tym cmentarzysku znajdują się pozostałości po pociągach, które w latach 70/80-tych służyły do przewozu minerałów z Boliwii do Chile. Tam spędziliśmy 40 minut i następnie udaliśmy się do kluczowego punktu całej wycieczki.

Cmentarzysko pociągów podczas wycieczki na Salar de Uyuni

Na Salar de Uyuni dotarliśmy pierwszego dnia popołudniu i zostaliśmy tam aż do zachodu słońca. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby cieszyć się pobytem na solnisku. Jeden raz zmieniliśmy położenie na Uyuni. Dotarliśmy do miejsca, gdzie znajduje się pomnik upamiętniający pierwszy przejazd rajdu Dakar przez Uyuni. Tuż za nim stoi budynek z soli, który niebawem będzie hotelem. Dziś jest budynkiem muzeum, które można zwiedzić i skorzystać z toalety za 5 boliovianos od osoby (ok. 3 zł od osoby).

Nocowaliśmy tuż przy solnisku w hostelu z soli i to był jeden z ciekawszych noclegów w naszych podróżach. Zarówno cały domek jak i jego umeblowanie było wykonane z soli. Z soli była podłoga i ściany, stoły i krzesła w jadalni, a nawet łóżko, na którym spaliśmy! Prysznic był dostępny i kosztował 15 bolivianos od osoby. W całym hosteliku był tylko 1 prysznic, więc warto wcześniej się ogarnąć, żeby nie czekać w  kolejkach.

Salar de Uyuni – dzień 2

Dzięki tak bliskiej odległości od pustyni kolejnego dnia z samego rana udaliśmy się tam również na krótką sesję i właśnie jej efekty widzicie na większości zdjęć! Obawialiśmy się pogody, ale było idealnie!

Jak zrobiliśmy zdjęcia z perspektywą na Salar de Uyuni?

Aparat położyliśmy na ziemi tam, gdzie nie było mokro (zdjęcia muszą być zrobione z poziomu pustyni). Jedno z nas stawało blisko urządzenia, wówczas druga osoba kilka metrów dalej. Korzystając z aplikacji, łączyliśmy przez WiFi telefon z aparatem, tak, by móc kontrolować efekty na zdjęciu. Na telefonie klikaliśmy przycisk, którym robiliśmy zdjęcie z aparatu. Każde ujęcie powtarzaliśmy, niektóre wiele razy, tak, by były jak najdokładniejsze!

Zabawa z perspektywą na Salar de Uyuni

Drugiego dnia zwiedzamy 4 pięknie położone laguny, w których naturalnie żyją flamingi. Temperatura powietrza wraz z każdą kolejną laguną była odczuwalnie niższa, a to dlatego, że nabieraliśmy wysokości. W Parku Eduardo Avaroa widzieliśmy też niezwykły piaskowy twór, który jest nazywany Arbol de Piedra, tj. skalnym drzewem. Zostało ono wyrzeźbione w całkowicie naturalny sposób, dzięki sile wiatru, która w wulkanicznych skałach wytworzyła taką drzewopodobną figurę. Proces, który tu zachodzi, fachowo nazywa się erozją eoliczną.

Tego dnia nocowaliśmy w hostelu, który pozostawiał wiele do życzenia. Tutaj nie korzystaliśmy z prysznica, choć teoretycznie był dostępny (ponoć nie dysponował ciepłą wodą, jak obiecywano, a trzeba było by zapłacić za niego 10 bolivianos).

Salar de Uyuni – 3 dzień

Ostatni dzień wycieczki rozpoczęliśmy jeszcze przed świtem, tak, aby na wschód słońca dotrzeć do gejzerów. Im wcześniej, tym lepiej,  bo ich aktywność jest wtedy największa. Kolejnym punktem są źródła termalne, w których za dodatkowe 6 bolivianos od osoby można wykąpać się w gorących basenach. W tym miejscu dotychczasowa grupa dzieliła się na dwa samochody; jeden jadący z powrotem do Uyuni i drugi do granicy z Chile. My wsiadaliśmy w ten drugi. Po drodze do granicy zatrzymaliśmy się jeszcze przy jednej lagunie, po czym pędem kierowaliśmy się do granicy. Pędem, bo rzekomo miał już czekać tam na nas transport do San Pedro de Atacama. Na miejscu okazało się, że bus odjechał bez nas i musimy czekać na kolejny. Nikt nie sprecyzował nam czasu i finalnie spędziliśmy tam długie 2 godziny.

Czy polecamy skorzystać z agencji Giselle Tours?

Ostatni dzień zrujnował nasze wrażenie wobec organizacji wycieczki przez agencję Giselle Tours, z której skorzystaliśmy. Przekazanie nas w ostatnim odcinku trasy w ręce kierowcy, który cały czas nas poganiał i finalnie pozostawił nas samych sobie, nie było miłym akcentem kończącym tę zorganizowaną wycieczkę. Mimo tego, że na pustyni solnej mieliśmy wystarczająco dużo czasu (a doszły mnie słuchy, że niektórzy w innych agencjach mieli tam zbyt krótkie postoje!), ostatni dzień wymęczył nas mocno i spowodował, że ostatecznie wystawiliśmy agencji opinię złożoną z zaledwie dwóch gwiazdek.

Odbicie lustrzane na Salar de Uyuni w porze mokrej

Wizyta na Salar de Uyuni była naszym spełnieniem marzeń. Byliśmy tym bardziej szczęśliwi, bo pogoda nam wtedy towarzysząca była idealna. Polecamy Wam obrać ten kierunek w podróży po Ameryce Południowej, bo wrażenia są niesamowite!

Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych! 🙏

Powiązane

Nowa Zelandia – koszty podróży

Ciasto na pizzę neapolitańską (jeszcze lepsze)

Pętla Ha Giang – TOP atrakcja Wietnamu

4 komentarze

Aga 27 marca 2019 - 09:29

Super! Piękne zdjęcia!
Ile zapłaciliście za taką 3dniową wycieczkę zorganizowaną? 🙂

Mateusz 31 marca 2019 - 12:25

Zapłaciliśmy 680 bolivianos za osobę. Dodatkowo płatne 150 bolivianos od osoby za wejście do Parku Narodowego Eduardo Avaroa i 6 bolivianos za korzystanie z gorących źródeł 🙂 Już dodaję tę informację do posta! Pozdrawiamy 🙂

Monika 1 maja 2019 - 09:19

Czy pamiętacie moze, czy autobus z Calamy kursował codziennie? Bo na stronie internetowej są moze 2 autobusy tygodniowo. I czy już w Calamie można było kupić wycieczki na Uyuni, czy trzeba jechać do San Pedro? I czy płaci się za nie w dolarach czy bolivianos?

Mateusz 7 maja 2019 - 05:00

Hej,
z tego co pamiętam to autobus nie jeździł codziennie. Tzn przynajmniej ten którym my jechaliśmy jeździł co drugi dzień. W Calamie nie widzieliśmy wycieczki na Salar :(. Do San Pedro jeździ bardzo dużo autobusów, nawet prosto z lotniska w Calamie, więc zawsze możesz się tam szybko dostać i kupić wycieczkę na kolejny dzień.
My płaciliśmy w Bolivianos, ale da się w dolarach, z tym że kurs jaki nam proponowali był gorszy niż ten który dawał Revolut przy wyciąganiu pieniędzy z bankomatu :). Jeśli będziesz jechać autobusem z Calamy do Uyuni to najlepszy kurs był na granicy u cinkciarza który sam przyszedł do autobusu.
W San Pedro za wycieczki płacisz w Chilijskich Peso, z tym że powinnaś móc to zrobić także kartą.

Dodaj komentarz