Rio de Janeiro – wybitne połączenie miejskości i natury

Wypoczęci, z nowymi pokładami energii i żądni kolejnych przygód po 5-tygodniowym wypoczynku w ramach Trustedhousesitters w Caravelas (o tej przygodzie przeczytasz TUTAJ), wyruszyliśmy na podbój Rio de Janeiro. Zmierzaliśmy tam w gorącym sylwestrowym okresie po to, by pożegnać stary rok na jednej z najpopularniejszych plaż świata – mowa oczywiście o Copacabanie. Rio de Janeiro przewidziało dla nas wiele atrakcji i spędziliśmy tam 10 dość intensywnych dni.

To nie jest zwykłe duże miasto. Gdyby tak było, nie zachwycalibyśmy się nim, bo zawsze bardziej nas ciągnęło w stronę atrakcji natury niż tych typowo miejskich. W Rio de Janeiro można ulżyć zalegającym pokładom energii i zrealizować wiele wspinaczek, by później cieszyć się (o ile kapryśna pogoda na to pozwoli!) nieziemskimi widokami na panoramę miasta z góry.

Widok na Rio de Janeiro z trasy powrotnej z Corcovado

Bezpieczeństwo w Rio de Janeiro

Przed przyjazdem do Brazylii byliśmy uświadamiani wobec czyhającego tu niebezpieczeństwa. Przed przyjazdem do Rio de Janeiro przestrzegano nas jeszcze silniej. Te wszystkie uwagi nie są bezpodstawne. Choć na szczęście nie doświadczyliśmy osobiście żadnej kradzieży, napadu czy uszczerbku na zdrowiu, nie powiemy, że w Rio de Janeiro jest bezpiecznie. Trzy dni po tym jak zdobyliśmy pieszym szlakiem główną atrakcję Rio de Janeiro, czyli Statuę Chrystusa Zbawiciela, na tym samym szlaku obrabowano 40-osobową grupę. Gdy natomiast wracaliśmy ze szlaku na Dois Irmãos, tj. jednego ze wzgórz w Rio, do którego prowadzący szlak zaczyna się w faweli, byliśmy świadkiem, jak członkowie gangu pilnowali odbitego terenu, stojąc z karabinami maszynowymi. I to jest jedno oblicze Rio de Janeiro.

Najsłynniejsza atrakcja Rio góruje nad miastem, a kapryśna pogoda często powoduje, że statua jest przykryta mgłą

Gdzie mieszkaliśmy?

Podróżując niskobudżetowo, trochę szalonym pomysłem było udanie się do Rio de Janeiro w jednym z najgorętszych okresów w roku. Ceny hosteli są wtedy nawet kilkukrotnie wyższe niż normalnie. Szukaliśmy na ten czas couchsurfingu, ale nie zdołaliśmy znaleźć zakwaterowania, ponieważ gospodarze mieli już zajęte mieszkania lub inne plany. Na szczęście z pomocą przyszła nam nasza polska znajoma mieszkajaca w Brasili, która odesłała nas do Polskiego Towarzystwa w Rio de Janeiro (Towarzystwa Polônia Sociedade). Dzięki uprzejmości władz zarządzających tym towarzystwem dostaliśmy własne mieszkanie, a kwota, jaką za to wszystko zapłaciliśmy była bardzo symboliczna (pokrywająca zaledwie koszty sprzątaczki). Byliśmy niesamowicie wdzięczni Arturowi, który jest dyrektorem w towarzystwie za to, że zorganizował dla nas ten nocleg.

Słynna Copacabana Beach

Pomnik Chrystusa Odkupiciela – tramwajem, autobusem czy pieszo?

To główna atrakcja miasta i jeden z siedmiu nowych cudów świata. Pomnik ma 38 m wysokości i znajduje się na wzgórzu Corcovado, które osiąga 710 m n.p.m. Zaprojektowany przez Paul Landowski (Francuz polskiego pochodzenia) góruje nad miastem i upamiętnia setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Brazylię. Miejsce zostało wybrane bardzo strategicznie, tak aby ramionami Chrystusa objąć całe miasto. Dodatkowo pomnik jest widziany niemalże z każdego zakątka Rio de Janeiro.

Biała plamka w lewym górnym rogu zdjęcia to właśnie Statua Chrystusa Zbawiciela górująca nad dzielnicą Urca

TRAMWAJEM

Można skorzystać z bezpośrednich opcji dojazdu na Corcovado (tak nazywa się góra, na której znajduje się Pomnik Chrystusa Odkupiciela). Jeśli wybierzemy dojazd tramwajem, należy udać się na Cosme Velho i stąd już tylko 20 minut jazdy dzieli nas od głównej atrakcji miasta. TUTAJ znajduje się mapa z miejscem przystanku tramwaju, a poniżej tabela z cenami:

AUTOBUSEM

Jeśli zdecydujemy się na podróż autobusem, mamy więcej przystanków do wyboru, a ceny uzależnione są od miejsca rozpoczęcia trasy.

*w obu przypadkach w cenie biletu zawarty jest bilet wstępu na wzgórze

PIESZO

W Parque Lage rozpoczyna się szlak. Po wejściu przez bramę na teren parku (bramy są otwierane o 8:00) skręcamy w prawo, by po chwili minąć budkę, w której należy zapisać się na listę obecności i po krótkich uwagach strażnika na temat szlaku rozpoczynamy właściwy marsz. Do pokonania mamy 618 m przewyższenia rozłożonych na niespełna 4 km szlaku. Sama trasa nie niesie żadnych trudności. Napotkamy jedynie krótki odcinek, w którym po skałach musimy wspiąć się do góry. Do pomocy mamy przygotowane haki, dzięki którym możemy się podtrzymać. Dyskomfortem jest pogoda – wysoka wilgotność i upał nie sprzyjają wspinaczce. Po około 2 godzinach znajdziemy się u szczytu, gdzie przy wejściowej bramie należy zakupić bilet (28 riali w świąteczne dni, 20 riali w zwykłe).

Głowa Cukru (Pão de Açúcar, 396 m n.p.m.) – zrób to sprytnie

Głowa Cukru

Oszczędne ogarnięcie tej TOP atrakcji zawdzięczamy Maćkowi – Polakowi odbywającemu w Rio semestr wymiany studenckiej. Jak to zrobić, żeby uniknąć opłaty 110 riali (99 riali, gdy kupicie bilet online) za kolejkę, którą wjeżdża się na Głowę Cukru?

Przede wszystkim warto się tam udać na zachód słońca, bo jest przepiękny (oczywiście, jeśli kapryśna pogoda będzie z nami współpracować). Na pierwsze wzgórze, czyli Morro da Urca prowadzi szlak. Trasa zajmuje zaledwie 30 minut i jest łatwa. Gdy dotrzemy na górę, musimy zakupić bilet na drugą część trasy, czyli na kolejkę prowadzącą do Głowy Cukru. Bilet kosztuje 59 riali za osobę (29 riali, gdy mamy legitymację studencką). Po zachodzie słońca wracamy kolejką na Morro da Urca, na którą wcześniej się wspinaliśmy. Jako, że po zmroku szlak jest zamykany, nie możemy wrócić piechotą na dół i dlatego za darmo pokonamy kolejką również ten odcinek trasy. Gdy przyłożymy bilet do czytnika, nie zostanie zaakceptowany, ale stojący obok ochroniarz wpuści nas, używając swojej karty. My nie musieliśmy nic wyjaśniać, pan znał już to sprytne zagranie. W ten sposób ponieśliśmy koszt 59 riali zamiast 110 riali od osoby! 

Uwaga: Warto wziąć zapas czasu, aby dotrzeć na zachód słońca na Głowie Cukru. Kolejki do wagonu były ogromne (przypominam, że byliśmy w wysokim sezonie, tj. okres świątecznonoworoczny).

Zachód słońca na Głowie Cukru był fenomenalny!

Plaże w Rio de Janeiro

Najsłynniejsza jest Copacabana i Ipanema, które są swoimi sąsiadami. Obie są mocno oblegane i bardzo modne. Tuż przy nich znajduje się mnóstwo drogich hoteli i apartamentów. Oprócz tych głównych dwóch plaż, Rio de Janeiro oferuje również wiele innych. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wiele!

Sylwester na Copacabanie

To właśnie na Copacabanie organizowany jest sylwester, który przyciąga najwięcej osób z całego świata. I my również mieliśmy okazję, by witać Nowy Rok razem z milionami innych ludzi na jednej z najsłynniejszych plaż świata. To było dla nas nowe doświadczenie. Sylwester na plaży, strój kąpielowy zamiast zimowego płaszcza, kąpiel w oceanie o północy… Rewelacja! Najbardziej podobały nam się jednak fajerwerki. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy piękniejszych. Pokaz trwał około 15-20 minut i razem z podświetlonymi wycieczkowcami na horyzoncie tworzyły niesamowity spektakl. Przyjął się zwyczaj ubierania na tę noc jasnych ubrań po to, aby wejść w nowy rok na czysto!

Zapisaliśmy się na sylwestrowe wydarzenie na couchsurfingu i w takiej wielokulturowej mieszance żegnaliśmy stary rok!

Wzgórza w Rio de Janeiro

Pedra Bonita

Szlak na to wzgórze prowadzi w lesie Tijuca, który stanowi największy na świecie las tropikalny znajdujący się w aglomeracji miejskiej. Pedra Bonita ma 696 m n.p.m. i z miejsca, w którym rozpoczyna się szlak (zaznaczone na poniższej mapie) prowadzi około godzina łatwej trasy na sam szczyt. A tam już rozpościera się piękny widok na Rio de Janeiro. Do punktu zaznaczonego na mapie dostaliśmy się samochodem wraz z Arturem i jego rodziną, więc nie wiemy, jak dotrzeć tam komunikacją miejską.

https://goo.gl/maps/ipQJ6FG9w2L2

Możemy zobaczyć bogatą dzielnicę São Conrado wraz z plażą o tej samej nazwie. Dalej ciągnie się Leblon, Ipanema oraz zarys Copacabany. Tuż obok Pedra Bonita znajduje się Pedra da Gavea, a pomiędzy nimi a Copacabaną Morro Dois Irmãos, czyli wzgórze określane jako Dwóch Braci. Na każde z nich się wspięliśmy i trochę o tym tutaj napomkniemy.

Oprócz tych wzgórz w Rio de Janeiro można wejść również np. na Pedra do Telégrafo, która słynie z charakterystycznej skały na szczycie. Główną motywacją, aby udać się w to miejsce jest zrobienie zdjęcia, jak to z lewej. Zdjęcie z prawej strony odsłania rzeczywistość podczas jego robienia (oba zdjęcia zostały pobrane z google).

Morro Dois Irmãos

Na Dwóch Braci, jak brzmi spolszczona nazwa tego wzgórza udaliśmy się, żeby podziwiać Rio z innej perspektywy. Ten szlak jest ciekawy o tyle, że rozpoczyna się w faweli. My dojechaliśmy uberem do miejsca, w którym rozpoczyna się fawela. Stąd należy wziąć mototaxi (5 riali za przejazd) i zostaniemy podwiezieni do miejsca, gdzie po przejściu przez boisko do piłki nożnej, znajdziemy się na szlaku. Trasa nie jest wymagająca, zajmuje około 1,5 godziny w górę, a około 1 godziny w dół. My trafiliśmy dość pechowo z pogodą. Należy pamiętać, że pogoda w Rio de Janeiro jest kapryśna i mimo tutejszych wakacji (okres noworoczny) niebo lubi zachodzić gęstą mgłą. Dosłownie na kilkadziesiąt sekund mieliśmy przejaśnienia. Po ponad godzinie czekania zdecydowaliśmy się schodzić, aby zdążyć wydostać się z faweli przed zachodem.

Po zejściu ze szlaku należy złapać mototaxi, którym opuścimy teren faweli. Należy być bardzo ostrożnym, nie wyciągać aparatu, telefonu, a najlepiej również portfela. Obok nas, podczas łapania mototaxi stali ludzie z karabinami maszynowymi, broniąc terenu, który właśnie odbili. Gdyby pojawiła się policja, wówczas doszłoby do strzelaniny. Choć nasz przyjaciel, Artur, tłumaczył nam, żebyśmy zachowywali się normalnie i nie patrzyli w stronę ludzi z karabinami, trudno było zachować spokój, gdy ktoś obok Ciebie trzyma broń. Ku naszemu zdziwieniu, jeden z uzbrojonych zapytał się nas po prostu : „Jak było na szlaku?” Poniżej wrzucamy mapkę z punktem, w którym rozpoczyna się fawela. Do tego miejsca możemy dojechać uberem.

https://goo.gl/maps/cNePor7hwLq

Pedra da Gavea

Ze szczytu poprzedniego wzgórza (Pedra Bonita) widać Pedra da Gavea. Można by myśleć, że widoki są podobne. I słusznie. Na Pedra da Gavea widać jednak więcej plaż, bo skała znajduje się przy samym oceanie. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się na tę wspinaczkę, a zachęciły nas do tego uwagi mieszkańców, którzy przestrzegali nas przed tym trekiem. Mówili, że jest najtrudniejszy w całym Rio (a niektórzy nawet, że w całym stanie Rio de Janeiro) i wiele osób się go nie podejmuje. Takie ostrzeżenia tylko podsycały naszą chęć na zdobycie tego wzgórza.

Trasa zajmuje około 2 godziny do góry i 1,5 godziny w dół. Ze szlaków, które zrobiliśmy w Rio, ten był faktycznie najtrudniejszy. Najgorszą jego częścią jest tzw. carrasqueira, czyli mniej więcej 100 metrowy odcinek skalny, na którym pokonujemy około 30 metrów przewyższenia (prawe zdjęcie nad akapitem). Jeśli wspinamy się z przewodnikiem, dostaniemy linę, która ułatwi nam wspinaczkę. Przed nami wspinała się zorganizowana grupa i dzięki uprzejmości przewodnika, skorzystałam również z ich liny. Mateusz wspiął się bez jej pomocy i nie uważał, aby była konieczna.

Warto rozpocząć trek rano, aby nie wspinać się w prażącym słońcu (7:00-8:00). Należy pojechać metrem do stacji Jardim Oceânico, a następnie wziąć ubera do miejsca, gdzie rozpoczyna się szlak. To miejsce zaznaczyliśmy na mapie poniżej.

 

Dzielnice Rio de Janeiro

Lapa

To jedna z dzielnic Rio de Janeiro i zdecydowanie reprezentant imprezowej części miasta. Tutaj, nieważne czy w tygodniu, czy w weekend, bary tętnią życiem. Na schodach Escadaria Selarón ludzie również, szczególnie wieczorami, spędzają wolny czas, pijąc, paląc, rozmawiając. Z tymi schodami związana jest ciekawa historia. Selarón chciał mieć ładną drogę do swojego domu, dlatego postanowił stworzyć tak kolorową kompozycję na schodach. Sprowadzał płytki z różnych części świata i, choć za życia uznawany za szaleńca, obecnie jest autorem jednej z głównych atrakcji miasta. Z uporem maniaka wypatrywaliśmy polskiej płytki wśród 215 stopni schodów. Już mieliśmy się poddawać, gdy w końcu zauważyłam płytkę ze stolicą Polski.

 

Gdzie jest zlokalizowana?

Idąc od dołu za pierwszymi stopniami po lewej stronie na dolnych płytkach!

 

Co ciekawe, ciało artysty zostało znalezione właśnie na schodach (zmarł 10 stycznia 2013 roku). Tuż przed schodami znajduje się ściana ze sztuką uliczną. Najsłynniejszą jest mapa świata z wypisanymi na niej typowymi imionami używanymi w danym miejscu.

Santa Teresa

Wchodząc schodami Selarón (Escadaria Selarón) aż na samą górę, wyjdziemy na dzielnicę Santa Teresa. Ta dzielnica miasta bardzo przypominała nam Lizbonę. Jeździ tędy turystyczny żółty tramwaj, jest klimatycznie, a dzielnica znajduje się nieco wyżej niż pozostałe części miasta. Z kilku punktów widokowych (miradores) można oglądać Rio de Janeiro. Przejażdżka tramwajem po dzielnicy Santa Teresa kosztuje ok. 20 zł i uprawnia do dwukrotnego skorzystania w ciągu dnia, tj. możemy wysiąść po drodze, by następnie wsiąść do tramwaju ponownie.

Centrum

W centrum bardzo polecamy zajrzeć do Katedry Świętego Sebastiana. Według nas jest bardzo interesująca. Dowody poniżej!

Ogród botaniczny w Rio de Janeiro

To ponoć największy ogród botaniczny w całej Ameryce Południowej! Wejście kosztuje 15 reali od osoby. Ogród jest bardzo duży, a spacer po nim przyjemny. Można tu spotkać małpki (my akurat nie widzieliśmy), ale spotkaliśmy iguanę. Znajduje się tu mnóstwo gatunków drzew, a w storczykarni można podziwiać wiele gatunków orchidei. Niestety ze względu na niekorzystną porę roku, storczyki nie wypuściły kwiatów, więc cała przyjemność z wizyty w tej części została nam odebrana. Drzewo, które przytulam na prawym zdjęciu miało niesamowity pień – jakby pokryty warstwą lakieru!

Wspólnie stwierdziliśmy, że to najpiękniejsze miasto, które do tej pory mieliśmy okazję zwiedzać. To połączenie miejskości i wspaniałej natury. Widok na Rio de Janeiro z góry jest obłędny, a dzięki wielu wzgórzom możemy podziwiać je z różnych perspektyw. Statua Chrystusa będąca jednym z cudów świata jest widziana z niemalże każdego zakątka miasta. Zachód słońca na Głowie Cukru jest niesamowity, a każda plaża jest wyjątkowa.


Rio jest NAJ, a oto dowody: 

    • To tu znajduje się NAJwiększy na świecie las tropikalny wewnątrz aglomeracji miejskiej
    • Pedra da Gavea jest jednym ze wzgórz, które jest uznawane za NAJwyższą skałę, która bezpośrednio schodzi do oceanu
    • W Rio rosną NAJwiększe owoce świata, czyli jackfruit
    • To w Rio organizowany jest rokrocznie NAJwiększy karnawał
    • Rio przyciąga NAJwięcej osób na sylwestrową zabawę na Copacabanie

A według nas jest jak do tej pory NAJpiękniejszym miastem na ziemi!

I mamy nadzieję, że nowy prezydent skutecznie wyeliminuje panującą przemoc, która rodzi strach przed przyjazdem tutaj i ogranicza spokojne odkrywanie miasta.

W Rio byliśmy na przełomie 2018/2019 roku. Ceny i informacje podane w artykule dotyczą tego okresu.

Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych! 

Rio de Janeiro, Brazylia

Powiązane

Nowa Zelandia – koszty podróży

Ciasto na pizzę neapolitańską (jeszcze lepsze)

Pętla Ha Giang – TOP atrakcja Wietnamu

3 komentarze

Agnieszka 25 października 2019 - 19:41

Hej. Super cieszę się że trafiłam na Waszego bloga. Lekko na wariackich papierach za 3 tygodnie płynę z dziećmi do Rio, na statku (takie marzenie po lekturze Verne). Niestety bez męża, co trochę sprawia, że czuje się mało komfortowo. Trochę to hardkorowy wyjazd, bo dzieci mają 4,8 i 10 lat.
Ale do rzeczy. Z Europy wypływamy 17 listopada. Do Rio doplywamy chyba 5 grudnia.
Moim marzeniem jest Sylwester na Copacabanie. Natomiast myślę, że czekanie na to przez miesiąc w Rio to trochę długo? Co byście proponowali? Gdzie zadekowac się obok?

I czy mogłabym prosić o namiary na to towarzystwo i Pana Artura od noclegów w Rio?

Pozdrawiam,
Agnieszka

Ola 26 października 2019 - 14:57

Ten plan brzmi rewelacyjnie, a za realizację go z dziećmi szkolno-przedszkolnymi podziwiam!
Niedaleko Rio jest wyspa Ihla Grande. Udaliśmy się tam na kilka dni. Na tej wyspie jest bezpiecznie, plaże są piękne i słynie ona z możliwości trekkingów (jest mocno zalesiona). Wychodzi się prosto na plaże, dla dzieci to będzie na pewno frajda 🙂 Tam jest jednak dość drogo. My płaciliśmy za podwójne łóżko w pokoju wieloosobowym 150 zł, hotel za noc kosztuje zapewne 250-300 zł. Możecie skoczyć też na kilka dni do Sao Paulo lub wodospadów Iguazu 🙂

Żeby skontaktować się z towarzystwem, napisz do Arthura Trojana, ma FB 🙂

Tadeusz 1 grudnia 2021 - 12:55

Zazdroszczę wam tego Rio 🙂 Coś pięknego. W Ameryce Południowej jest u mnie na drugim miejscu po Buenos Aires jeśli chodzi o miasta do odwiedzenia. Może kiedyś. Trochę jest strach o bezpieczeństwo. Nie uspokoiliście mnie zbytnio 😉

Dodaj komentarz