Ayahuasca w amazońskiej dżungli

Iquitos, amazońska puszcza

Ayahuasca to silnie halucynogenny płyn – przez jednych uważany za lekarstwo, przez innych za narkotyk. Swoje odurzające działanie zawdzięcza substancji DMT (Dimetylotryptamina). Ayahuasca stanowi napar z roślin rosnących w amazońskiej dżungli. Do jego wzmocnienia dodaje się m.in. tytoń. My nie widzieliśmy na żywo Ayahuasci (Balisterr Caapi) oraz Chacruny (Psychotria Viridis), które używa się do przyrządzenia naparu. Część dżungli, w której przebywaliśmy, w porze deszczowej zalewa się wodą, co nie służy wzrostowi lian Ayahuasci . Z kolei po drugiej stronie rzeki, skąd przypłynął szaman, nie ma tego problemu i tam właśnie rosną magiczne liany.

Ceremonia

Przez określenie ayahuasca rozumie się również ceremonię, podczas której klient/pacjent oraz szaman spożywają płyn. Wszystko odbywa się po zmroku, bez zbędnej publiczności. Obecność szamana jest ważna, bo tylko on może wybudzić pacjenta wcześniej, gdy ten sobie tego zażyczy. Przed podaniem płynu do wypicia szaman odprawia obrzędy wzmacniania jego smaku, nucąc jakąś melodię i wydmuchując na płyn dym z cygara. Po spożyciu substancja zaczyna działać – nie tak od razu, z każdą minutą czujemy się inaczej niż chwilę wcześniej.

Szaman tworzy klimatyczny nastrój, śpiewając i gwiżdżąc spokojne melodie. Cała ceremonia trwa około 3-4 godzin. Przed każdym uczestnikiem znajduje się miska. Używamy jej, gdy potrzebujemy wymiotować. A robimy to często – zwłaszcza w trakcie pierwszej ceremonii, która ma na celu przede wszystkim oczyszczenie wewnętrzne, czyli pozbycie się wszelkich toksyn z organizmu. Dlatego towarzyszy temu wzmożona reakcja organizmu w postaci wymiotów, a czasem również biegunki. Bardzo nieprzyjemny, gorzki smak płynu ułatwia nam to zadanie.

Wzdłuż brzegów Amazonki w lasach deszczowych rosną rośliny, z których otrzymuje się ayahuasca

Zastosowanie

Na dzień przed ceremonią wymaga się zachowania diety, tj. bez soli i ciężkostrawnych produktów, tak, aby właściwie przygotować się na przyjęcie płynu. Mówi się, że od drugiej ceremonii mają miejsce właściwe doznania, czyli wizje, dzięki którym możemy znaleźć odpowiedzi na wiele życiowych pytań i wątpliwości. W celach leczniczych ayahuasca jest stosowana m.in. w leczeniu depresji, reumatyzmu czy osteoporozy. Trwają badania nad klinicznym wykorzystaniem tej rośliny w cywilizowanych częściach świata.

Nasze doświadczenie z ayahuasca

Podczas naszych ceremonii oprócz nas i szamana obecny był Raul – nasz przewodnik. Raul nie brał udziału w ceremonii, ale mimo wszystko czuwał nad jej właściwym przebiegiem. Podczas drugiej ceremonii dołączył do nas jeszcze Hiszpan, który również korzystał z opcji ayahuascy podczas wyprawy do dżungli. Podczas pierwszej ceremonii bardzo dużo wymiotowaliśmy – zwróciliśmy w całości spożyty płyn, a dodatkowo Mateusz miał biegunkę. Ciało zlane potem to kolejny z objawów towarzyszący Mateuszowi. Oboje mieliśmy mroczki przed oczami i z trudem mogliśmy dojść o własnych siłach do toalety.

Ja miałam duże wątpliwości już po pierwszej ceremonii wobec tego, czy chcę przyjmować drugą. Właściciel campingu tłumaczył mi jednak, że on również miał przykre doświadczenia podczas pierwszego kontaktu z ayahuascą, a pożądane wizje rozpoczęły się od drugiej ceremonii. Zaryzykowałam i również wzięłam udział w ceremonii kolejnego wieczoru. Bardzo szybko zaczęłam żałować. To, co działo się z naszym ciałem było straszne. Poty, drżenie rąk, zawroty głowy, silne mroczki przed oczami, halucynacje, towarzyszący temu strach, problemy z utrzymaniem równowagi. Mateusz kilkukrotnie prosił o zakończenie tej ceremonii. Po którejś prośbie z kolei szaman w końcu to zrobił.

O doświadczeniach innych osób oraz opinie lekarzy na temat ayahuasca znajdziesz w tym artykule (po angielsku).

Ayahuasca – narkotyk czy lekarstwo?

Wiemy, że nigdy więcej w życiu byśmy tego nie spróbowali. Nie rozumiemy, jak ludzie mogą traktować ten napar jako substancję leczniczą. Dla nas to był bardzo silny narkotyk i z własnego doświadczenia nikomu byśmy go nie polecili. Kolejnego dnia byliśmy bardzo zmęczeni, wypruci, pozbawieni resztek sił. Ja dodatkowo byłam pozbawiona apetytu. To było ciężkie doświadczenie.

Jeśli jednak ktoś chciałby osobiście doświadczyć działania ayahuasca, zalecamy wybranie takiej agencji, która cieszy się dobrymi opiniami. To zbyt silna substancja, aby ryzykować oddanie się w niepewne ręce. W większości miejsc na świecie ayahuasca jest uważana za narkotyk i dlatego jest nielegalna. Mimo wszystko poza światłem dziennym prowadzone są ceremonie, a w Internecie znajduje się wielu jej wyznawców. Ludzie są zakochani w działaniu tej substancji – czytając artykuły, czasem można odnieść wrażenie, że traktują to przeżycie bardzo osobiście i duchowo, przygotowując się do niego znacznie dłużej i prowadząc rygorystyczną dietę tygodniami lub nawet miesiącami. My zupełnie tego nie rozumiemy i jednogłośnie stwierdzamy, że nigdy więcej nie zdecydowalibyśmy się przyjąć tego świństwa do swojego organizmu.

O pobycie w amazońskiej dżungli przeczytasz TU.

Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych! 

Powiązane

Aplikacje przydatne w podróży

Bagaż w długiej podróży

Nowa Zelandia – koszty podróży

7 komentarzy

psychonaut 1 czerwca 2021 - 00:07

„Nie rozumiemy, jak ludzie mogą traktować ten napar jako substancję leczniczą. Dla nas to był bardzo silny narkotyk”
Bo to JEST jedna z najsilniejszych substancji psychodelicznych znanych na świecie, gdyż zawiera DMT (mocniej działa tylko czyste DMT). Jeśli nie rozumiecie, może warto posłuchać i poczytać na temat Aya, co mówią ludzie, którym ona pomogła, jakie transformacje przeszli, jak polepszyło się ich życie, jak wiedza zdobyta podczas sesji jest internalizowana przez kolejne miesiące a nawet lata. Oczywiście jest to trudne doświadczenie dla większości, ale rzecz w tym, że należy mu się całkowicie poddać i zaufać, ponieważ to, co nam ostatecznie pokaże, jest bezcenne. Jeśli rzeczy takie jak halucynacje czy niemożność chodzenia Was zaskoczyły, to prawdopodobnie nie byliście na to przygotowani. A wszędzie się o tym mówi. Ayahuasca to bardzo silna medycyna, to nie jest zabawa ani przyjemność, tylko potężne narzędzie transformatywne, do którego należy podejść z szacunkiem i pokorą, bez oczekiwań, nie walczyć, tylko przyjąć to, co Aya chce Ci pokazać. A zobaczysz nie to, co chcesz, nie to, czego oczekujesz, a to, co powinieneś/powinnaś zobaczyć, co pomoże Ci lepiej żyć, rozwiązać problemy, rozpuścić traumy i neurozy, uleczyć cierpiącą duszę i umysł, pozbyć się uzależnień… Jest wiele pięknych filmów dokumentalnych i zwykłych opowieści ludzi na YouTube po polsku i po angielsku, jest mnóstwo relacji i trochę książek naukowych (również w obu językach). Przy odpowiednim podejściu Ayahuasca naprawdę jest wspaniałą medycyną, której dorównują jedynie grzyby psylocybinowe lub ibogaina w sile i profilu działania. To jedne z niewielu lekarstw, które potrafią np. wyleczyć z alkoholizmu, uzależnienia od ciężkich narkotyków, nerwicy i depresji już po zażyciu jednej dawki, czasem kilku. Owszem, mogą mieć nieprzyjemne efekty uboczne (zwłaszcza Aya) ale w porównaniu do tych istotnych efektów to jest doprawdy niska cena, którą za to płacimy, to właściwie błahostka z tej szerokiej, kosmicznej perspektywy, którą ta medycyna przed nami rozpościera. Doświadczenie oprócz leczenia sensu stricto przekazuje nam wizje, które wykraczają poza język, pojęcia i koncepcje. To wszystko, co zawarte jest w nas od zawsze, ale zostało zakryte przez wzorce kulturowe, myślenie oparte na regułach gramatycznych i inne iluzje. Medycyna roślinna osadza nas z powrotem w naszym miejscu – w świecie natury, we wszechświecie, którego jesteśmy częścią, a od czego nasza kultura alienowała nas przez setki, jeśli nie tysiące lat. Mógłbym jeszcze pisać wiele, ale mam nadzieję, że chociaż trochę odpowiedziałam na Wasze pytanie, dlaczego niektórzy ludzie postrzegają ten napar za substancję leczniczą 🙂

Robii 4 czerwca 2021 - 10:36

Kiedyś się tym ostro interesowałem, ale po tym co dowiedziałem się od znajomych wiem,że nigdy nie spróbuje. Raczej ejstem przeciwnikiem dopalaczy, i jeśli chce się dobrze poczuć to ide w sprawdzone rośliny. np. ashwagandha, cannabis sativa cbd , ziele damiany. Jak ktoś szuka takiego ultra porządnego relaksu i oświecenia polecam z kolei z konopiafarmacjapl olejek cbd z copaibą. moje najlepsze odkrycie. Daje mi taki spokój, wszystkie natrętne myśli się rozmywają na amen.

Mateusz 4 czerwca 2021 - 11:20

Jest to ciekawy temat, chociaż pewnie nie dla wszystkich. Na pewno działanie jest całkiem inne niż tych roślin które polecasz 😉

Krzysztof 8 marca 2022 - 11:26

O rany, tak to jest jak mało-mądrzy turyści idą na ceremonię. Dla ciebie Aya zawsze pozostanie nieprzyjemnym doświadczeniem narkotyczny podczas którego miałaś rzygawkę i srakę ;). Aya to potężna podróż w głąb siebie i do innego świata, bardzo lecznicza dla duszy, lecz trzeba być przygotowanym. Mądrze jest zrobić przynajmniej tygodniową specjalną dietę, która zmniejsza dolegliwości fizyczne i sprzyja podroży do innego wymiaru. Wy zatrzymaliście się na poziomie fizycznym, co znaczy, że macie bardzo zaśmieconą świadomość i potrzebne jest oczyszczenie ciała. Sporo osób tak ma, ale nie każdy ma tak negatywne wnioski jak wy. Gdy Aya otwiera przed człowiekiem inny wymiar jest to jedno z najwspanialszych, najbardziej transformujących doświadczeń życia, które przekracza wszelkie wyobrażenia. Więc, drogi czytelniku/czytelniczko, nie zrażaj się relacją autorki i jeśli czujesz, że Aya Cię woła to idź za tym.

Dawid 8 maja 2023 - 00:48

Krzysiu racja! Strasznie subiektywna opinia autora. Bije brakiem obycia i wsadu teoretycznego przed ceremonią

Zofia 11 lutego 2024 - 19:23

Gdzie można znaleźć miejsce, w którym robi to ktoś kto NAPRAWDĘ wie co robi? Np w Peru?

Mateusz 11 kwietnia 2024 - 21:45

Dużo ludzi poleca Refugio Altiplano, ale wiem że jest drogie. Zastanawiam się tylko co dla Ciebie znaczy „NAPRAWDĘ wie co robi” 🙂

Dodaj komentarz