Chile jest najdroższym krajem w całej Ameryce Południowej. Oprócz wysokich cen zakwaterowania, transportu czy wyżywienia, w planowanym budżecie należy uwzględnić wydatki na wstępy do atrakcji turystycznych, w tym również do parków narodowych. Zwiedzając ten kraj przez niemalże miesiąc, zauważyliśmy, że wszystkie atrakcje są płatne. Wyobraźcie sobie, jaki mamy kontrast, będąc obecnie w Australii, gdzie atrakcje natury są darmowe, a państwo oferuje wiele udogodnień publicznych, również bez opłat. Niemniej jednak Chile na długo pozostanie w naszym sercu i z chęcią wrócimy tu za jakiś czas, by zwiedzić miejsca, których zabrakło nam w tej podróży.
Co zwiedzić w Chile w niecały miesiąc?
Santiago de Chile i okolice
W dzisiejszym poście podsumujemy nasz 25-dniowy pobyt w Chile. Na teren kraju wjechaliśmy lądem z argentyńskiej Mendozy. W stolicy spędziliśmy łącznie tydzień, dzieląc go na kilka odcinków, między którymi polecieliśmy na Atacamę, a następnie do Patagonii. W okolicy Santiago de Chile warto odwiedzić Valparaíso – kolorowe miasto, w którym zobaczymy mnóstwo ulicznego artyzmu. Obok niego znajduje się plażowa Viña del Mar, która stanowi część wypoczynkową dla mieszkańców stolicy. Tutaj również odbywają się krajowe festiwale muzyczne.
Pustynia Atacama
Na pustynię Atacama udaliśmy się celem zwiedzenia pustynnych krajobrazów najsuchszego miejsca na ziemi, oglądania rozgwieżdżonego nieba nocą i wybrania się do pobliskiej Boliwii, by tam spełnić swoje marzenie o zobaczeniu na własne oczy największego solniska świata (wszystkie praktyczne porady na temat tej wizyty zamieściliśmy w poście Salar de Uyuni, czyli nasze spełnienie marzeń).
Patagonia
Po powrocie do stolicy Chile mieliśmy jeden dzień na przepakowanie plecaków i zabranie rzeczy potrzebnych w znacznie mroźniejsze klimaty. Polecieliśmy do Patagonii, rozpoczynając tę niesamowitą część podróży od jej północnych wrót, tj. Puerto Montt. Tam odpoczęliśmy w pobliskich miasteczkach, których spokój i piękny, górski krajobraz przyjemnie nas nastrajał. Kilka dni spędziliśmy na wyspie Chiloé, obserwując dwa rodzaje pingwinów (Magellana i Humboldta), które żyjąc obok siebie, czynią tę wyspę wyjątkową (to jedyne miejsce na świecie, gdzie dwa gatunki pingwinów egzystują obok siebie). Na wyspie skosztowaliśmy również słynnego curanto (mix mięsa i owoców morza na jednym talerzu). Następnie przekroczyliśmy granicę z Argentyną, by dostać się na południe Patagonii, a tam z El Calafate dotarliśmy autobusem z powrotem na chilijską stronę, by rozpocząć kilkudniowy treking w najbardziej znanym miejscu Patagonii, czyli Parku Narodowym Torres del Paine. Post, który czytacie, dotyczy wydatków poniesionych tylko w Chile w całym okresie naszego pobytu tam (również obejmuje chilijską Patagonię). Budżet dla Argentyny przedstawiliśmy w osobnym poście Koszty podróży po Argentynie , a dla samej Patagonii zamieścimy również osobny wpis, w którym podsumujemy tylko te wydatki, które ponieśliśmy w trakcie 3-tygodniowego pobytu w tej górskiej krainie.
Gdzie wyciągać gotówkę w Chile?
Walutą w Chile jest peso chilijskie, które przyjmuje wartość 100 CLP = 0.5647 PLN (kurs z dnia 01.05.2019). Bez dodatkowych prowizji możemy wypłacić gotówkę z dwóch chilijskich banków:
- Banco BICE
- Banco International
Przeszukaliśmy forum Revoluta i sprawdziliśmy miejsca, próbując wyciągnąć gotówkę z bankomatów różnych banków. Podane wyżej sprawdziliśmy i polecamy (warto zaznaczyć, że w lutym/marcu 2019 wypłata odbywała się bez prowizji, co nie oznacza, że za jakiś czas będzie tak samo).
Analiza wydatków
Poniżej znajduje się kołowy wykres poniesionych wydatków z podziałem na kategorie.
Praktycznie połowę wszystkich wydatków stanowi transport. Oprócz transportu autobusowego w dalekich dystansach korzystaliśmy również z samolotu. Naszą bazą wypadową była stolica. Zwiedziliśmy zarówno kawałek północy jak i sporą część Patagonii. W całości wydatków zakwaterowanie stanowi niewielki procent, ponieważ wiele nocy przespaliśmy za darmo.
W Chile spędziliśmy łącznie 25 dni w lutym i marcu 2019 roku i wydaliśmy ok. 6.850 zł za dwie osoby, co daje ok. 3.400 zł za osobę, bez biletu lotniczego do i z Chile.
JEDZENIE
Jadaliśmy zgodnie z naszymi podróżniczymi przyzwyczajeniami, czyli śniadania zawsze przygotowywaliśmy sobie sami; obiady i kolacje albo jadaliśmy na mieście, albo karmiono nas na couchsurfingu, a gdy mieliśmy taką możliwość – przygotowywaliśmy je samodzielnie. Podczas 3- dniowego trekingu w Parku Torres Del Paine każdy posiłek pochodził z zapasów noszonych w plecaku. Chile jest najdroższym krajem do zwiedzania i życia w Ameryce Południowej. W przeciwieństwie do Peru czy Boliwii, gdzie za kilka polskich złotówek dostaniemy dobry obiad, w Chile trzeba się liczyć z większymi wydatkami. Poniżej podajemy przykładowe kwoty i zaznaczamy, że są to opcje niskobudżetowe:
- zupa rybna, Mercado Central w Santiago de Chile: ok. 28 zł;
- pieczona ryba z ziemniaczkami i surówką, Mercado Central w Santiago de Chile: ok. 23 zł;
- mała pizza z frytkami, Pizza Hut: 17 zł;
- dwudaniowy obiad z napojem w taniej jadłodajni, San Pedro de Atacama: ok. 21 zł.
Uwaga:
W Patagonii na wszystkie obiady i niektóre śniadania mieliśmy jedzenie liofilizowane Mountain House, które wcześniej zamawialiśmy ze Stanów Zjednoczonych. Bardzo się sprawdziło podczas zrealizowanych w Patagonii kilkudniowych trekingów. Z pełnym przekonaniem możemy polecić! Wydatki na żywność liofilizowaną (627 zł) zostały uwzględnione w budżecie podróży po Patagonii oraz w budżecie podróży po Argentynie (większą część zużyliśmy właśnie w argentyńskiej Patagonii).
W kategorii Alkohole znajdują się wydatki na wino, a okazyjnie piwo, pisco sour i likier z jagód Calafate (45 zł, 750 ml), który bardzo chcieliśmy spróbować w Patagonii. Wina w Chile są droższe niż w Argentynie, najtańsze zaczynają się od ok. 14 zł.
*pisco sour to koktajl z alkoholu pisco powstałego w procesie fermentacji i destylacji winogron; z dodatkiem cukru, soku z limonki, a w wersji peruwiańskiej – również spienionego kurzego białka. Zarówno Peruwiańczycy jak i Chilijczycy uważają, że jest to ich narodowy napój.
ZAKWATEROWANIE
W stolicy Santiago de Chile nocowaliśmy u rodziny mojego (tj. Oli) znajomego – Ignacio. W tym przypadku słowo „znajomego” odnosi się do osoby, którą poznałam na swoim wieczorze panieńskim w jednym z klubów w Krakowie. Ignacio realizował wówczas swoją 3- miesięczną podróż po Europie. Zapraszał do siebie, gdy będę w jego stronach. Zgodnie z propozycją napisałam do niego, gdy zbliżaliśmy się do Chile. Tak trafiliśmy do jego przesympatycznej rodzinki, z którą łącznie spędziliśmy tydzień, w odstępach czasu. U naszej chilijskiej mamy zostawialiśmy również zbędne bagaże, gdy wybieraliśmy się na zwiedzanie północnej części Chile (pustyni Atacama), a później kierując się do Patagonii. Z couchsurfingu skorzystaliśmy również w Patagonii, nocując w Puerto Montt (1 noc) i w Puerto Natales (2 noce), które stanowi bazę wypadową do Parku Torres Del Paine. Dwie noce spędziliśmy w aucie podczas roadtripa po pustyni Atacama. Za pozostałe noclegi płaciliśmy, wybierając hostele lub Airbnb. Poniżej przykładowe ceny noclegów (wszystkie bez śniadania):
dwuosobowy pokój z dzieloną łazienką, hostel Calama: ok. 90 zł/doba
dwuosobowy pokój z dzieloną łazienką, hostel San Pedro de Atacama: ok. 115 zł/doba
dwuosobowy pokój z dzieloną łazienką, guesthouse Puerto Varas: ok. 110 zł/doba
W kategorii Campingi znajdują się wydatki poniesione na spędzenie dwóch nocy w Parku Torres del Paine podczas trekingu oraz skorzystanie z publicznego prysznica w San Pedro de Atacama (miejsce na campingu we własnym namiocie w Parku Narodowym Torres del Paine to koszt 40 – 80 zł od osoby za dobę, w zależności od campingu).
TRANSPORT
Samolot
Korzystając z promocji w chilijskiej linii lotniczej Sky Airline, kupiliśmy loty tam i z powrotem z Santiago de Chile na północ Chile, tj. do Calamy oraz do Patagonii. Zdecydowaliśmy się na lot z Santiago de Chile do Puerto Montt, a bilet powrotny kupiliśmy z Punta Arenas do Santiago de Chile. Wszystkie loty zawierały w swoim bilecie bagaż rejestrowany. Jak widać po wydatkach, za te łącznie 8 lotów (4 loty dla dwóch osób) zapłaciliśmy zaledwie 1600 zł, a odległości do pokonania były ogromne!
Samochód
Pustynię Atacama zwiedzaliśmy wypożyczonym samochodem. Wrzuciliśmy ogłoszenie na couchsurfing, że poszukujemy chętnych do dzielenia z nami tej objazdówki. Na stałe towarzyszyła nam para Rosjan, a raz dołączyła do nas Polka, raz Czech. Dzięki temu zwiedziliśmy wiele miejsc, a poniesione koszty bardzo nas zadowalają! Wydaliśmy niespełna 600 zł za dwie osoby za 3-dni zwiedzania pustyni, co przy tak intensywnym planie, który zrealizowaliśmy, w agencjach turystycznych kosztowałoby nas nawet 60% więcej!
Komunikacja miejska
Z komunikacji miejskiej korzystaliśmy najwięcej w Santiago de Chile. Niestety nie ma możliwości wykupienia biletu 2,3-dniowego lub nawet tygodniowego. Za każdy przejazd pobierana jest opłata, która w zależności od pory dnia różni się od siebie (między 670-800 clp).
Autobus
Poniżej podajemy przykładowe ceny za przejazdy autobusami między miastami:
Santiago de Chile – Valparaiso: ok. 28 zł/osoba
Puerto Montt – Bariloche: ok. 80 zł/osoba
Puerto Natales – Punta Arenas: ok. 48 zł/osoba
KARTA SIM
W Chile, już na przejściu granicznym kupiliśmy kartę SIM operatora Movistar. Zapłaciliśmy 5.000 CLP (ok. 29 zł). Za 2GB Internetu, 200 minut rozmów krajowych płaciliśmy 2.000 CLP (12zł). Taki pakiet był ważny tylko przez tydzień. Kartę doładowywało się w kioskach, aptekach lub sklepach spożywczych.
ROZRYWKA
Na Chiloé w Ancud wybraliśmy się na wycieczkę łodzią celem obserwacji pingwinków Magellana i Humboldta. Napiwek w ramach Free Walking Tour w Santiago de Chile również zanotowaliśmy w kategorii Zorganizowanych wycieczek. W Chile niemalże wszystko jest biletowane – wejścia do parków czy nawet drobne atrakcje natury. Wejście na skałę niedaleko Valle de La Luna na Atacamie również było biletowany! Z tej skały rozciągał się ładny widok na zachodzące słońce. Postawiono tam barierkę i malutką budkę, w której pani pobierała opłatę wjazdową. Poniżej podajemy ceny niektórych biletów wstępów do odwiedzonych przez nas miejsc:
- wejście do Laguny Tebinquiche, Atacama: 2.000 CLP/osoba (ok. 12 zł);
- wejście do gejzerów w El Tatio, Atacama: 10.000 CLO/osoba (ok. 57 zł);
- wejście do Parku Narodowego Torres del Paine: 21.000 CLP/osoba (ok. 120 zł).
Wskazówka:
Do Parku Narodowego Torres Del Paine weszliśmy po niższej cenie dzięki uzyskanej zniżce. Poprosiliśmy o taką przy kasie i mieliśmy szczęście, bo chciano nam pomóc! Więcej o tym w osobnym poście dotyczącym wydatków poniesionych w Patagonii.
HIGIENA
Drobne wydatki na uzupełnienie braków kosmetycznych notujemy w kategorii Kosmetyki. Gąbki do mycia naczyń czy worki na śmieci znajdują się w kategorii Środki czystości, a potrzeba wizyty u fryzjera kosztowała Mateusza zaledwie 17 zł (na wyspie Chiloé).
UBRANIA
Wydatki na okulary, kapelusz czy skarpetki znajdują się w kategorii Ubrania. Ceny w sieciówkach są dość europejskie. Na mieście znajdziemy sporo sklepów z tanią odzieżą. Kilkukrotnie do takich zaglądałam, ale odzież z daleka pachniała tzw. chińszczyzną!
INNE
W Chile wysłaliśmy pocztówki w ramach naszej akcji Pocztówka z daleka, która wspiera rehabilitację Michała. Wysyłaliśmy stąd również pocztówki kupione w Argentynie, ponieważ cena znaczka pocztowego w Chile wynosiła zaledwie 600 CLP (ok. 3,5 zł). To w porównaniu ze znaczkiem zakupionym w Argentynie (ok. 17 zł!) było ogromną oszczędnością. Te wydatki zanotowaliśmy w kategorii Prezenty. Tutaj również znajduje się wydatek na likier z jagód Calafate, który w prezencie zakupiliśmy naszej chilijskiej mamie, Francisce, u której nocowaliśmy w Santiago de Chile. W kategorii Sprzęt turystyczny znajduje się wydatek na plecak miejski marki Head (ok. 90 zł), termos i kartusze do kuchenki gazowej (cena kartusza w sklepie Sodimac: 1500 CLP, bardzo tanio!).
Szacując koszty podróży po Chile warto mieć na uwadze, że ceny w Patagonii są wyższe, co dotyczy przede wszystkim wizyty w słynnym Torres del Paine. Dla samej Patagonii stworzyliśmy również oddzielne podsumowanie finansowe. Lokalni wypowiadali się, że chętniej odwiedzają Atacamę ze względu na niższe ceny niż Patagonię. Niektórzy byli bardziej odważni i nieprzychylnie wypowiadali się o cenach wypoczynku w swoim kraju. Mówili, że wolą wyjechać za granicę, bo takie wakacje wyjdą ich taniej.
Jeśli podobał Wam się ten artykuł i chcielibyście dać wyraz docenienia naszej pracy, prosimy o udostępnienie i polubienie naszego profilu w mediach społecznościowych!
3 komentarze
Super podsumowanie wydatków. Bardzo ciekawa seria. Mam nadzieję, że będziecie kontynuować z innymi odwiedziny i krajami. Wkradł się mały błąd w pierwszym rozdziale. Viña del Mar nie Villa del Mar:)
Dziękuję za miłe słowa i za tę poprawkę! Już wprowadzam 🙂
Ps. Więcej wpisów podsumowujących wydatki w danym kraju znajdziesz w zakładce „Wydatki” i będziemy kontynuować tę formę podsumowań <3
[…] W Argentynie korzystaliśmy z lokalnej karty sim operatora Personal, a w Chile kupiliśmy kartę operatora Movistar. W tej kategorii znajduje się wydatek przeznaczony na pojedyncze doładowanie karty sim w argentyńskiej Patagonii (w Bariloche). Kartę doładowaliśmy za 10 zł, ale sprzedawca w kiosku na dworcu naliczył dodatkową prowizję. Szczegółowe informacje dotyczące doładowań i pakietów umieściliśmy w postach Koszty podróży po Argentynie oraz Ile kosztuje wyprawa do Chile? […]